A wiec tak dzien zaczol sie od wyzwan pod tytulem naprawienia baldachimu bo w nocy tak wialo ze go wywialo gdzies na plot i sie troszke uszkodzi troszke o by tylko wszystkie rurki sie prawie polamaly wiec cza bylo go zrobic .Dzieki bogu nam sie udalo jakos to zrobic o godz 14 przyjechali rodzice od mojej dziewczyny ja nie mialem czasu zeby gdzies pojsc boi nieskonczylem pracy swojej trudno . Dziewczyna wraz z rodzicami udala sie kasik ja za ten czas zabralem sie za koszenie trawy co robie juz od dluzszego czasu .
Wieczorem natomiast zostalem zaproszony do pizzy przez wiadomo kogo wiec sie udalem no a jutrzejszy dzien wyjazd do Köln :)