dzis mamy piatek ostatni dzien pracy przed weekendem nie mam zbyt duzo pracy siedzem sobiem od paru dni przed komputerami i je naprawiam narazie udalo mi sie naprawic 2 z 3 z czego i tak jestem dumny troche mnie nerwow kosztowaly ale jakosik sobiem poradzilem z tymi problemami prace skonczylem dopiero o 20 moja kobieta nie wytrzymala i mnie wyciagla zebym dalej nie pracowal wsumie to i dobrze bo akurat tak sie zlozylo ze w tym dniu odprawiane bylo pozegnanie 3 kolezanek praktykantek z francji i wloch co moge powiedziec dogadywac to sie dogadywalismy bez problemow .Ipreza rozpoczela sie o 20 na moje pozegnanie wczesniejsze przybylo 15 osob tym razem bylo o wiele wiele wiecej wsumie to i dobrze bo bedzie z kim pogadac i nie tylko .Ja robilem jako kucharz czy tam zajmowalem sie grillem ciezka praca to nie byla a mi sie spodobala bo mialem spokoj nie musialem nigdzie chodzic po jakies rzeczy bo musialem pilnowac wszystkiego zeby sie nie przypalilo o godz 22 przybyla znajoma od szefowej tak sie tez zlozylo ze akurat w tym dniu ma urodziny wiec impreza na maxa trwala az do 4 rano do poki czesc osob nie popadala ze zmeczenia :P pewnie i tak wszyscy wiedza o co chodzi .Ja niestety zbyt duzo pic nie moglem bo jutro mam jeszcze prace jako kierowca jakoms tam przeprowadzke komus robimy troche kasy wleci do kieszeni przynajmniej .A odnosnie imprezy to czekam na nastepny tydzien a tym czasem zmykam spac bo jestem zmeczony